niedziela, 26 maja 2013

"każdy dzień zwiastuje śmierć" +sprzedam pasma clip in:D

HEJ! Dzisiaj krótko i zwięźle, choć treść zbyt krótka nie jest:P
Po prostu dodaje nowy rozdział mojego opowiadania, pt:"Wewnętrzny zgon":) Zapraszam do komentowania, bo to niesamowicie motywuje do dalszego pisania:) + Dziękuje za wszystkie nowe obserwacje i pozytywne jak i te konstruktywne komentarze:) Mam nadzieję, że i ten rozdział się spodoba:)

JEŚLI JESTEŚ TU PO RAZ PIERWSZY PRZECZYTAJ NA POCZĄTEK PROLOG, KTÓRY ZNAJDZIESZ TROCHĘ NIŻEJ....:)


"każdy dzień zwiastuje śmierć"


Dobija mnie myśl, że każdy dzień może przynieść coś przez, co straci ono sens... moje chyba już straciło.
Wszyscy mają mnie za psychopatką, z drugiej storny nie dbam o to, niech myślą co chcą, mają narąbane w głowach, a z ich mózgu można strzelać jak z folii bąbelkowej i nie czuję się w żaden sposób lepsza... czuję się po prostu silniejsza, mimo, że mam chwile słabości, to nie poddam się...

-Lena!!-woła, wściekłym glosem matka.
-Co jest?-spytała.
-Mam świetne wiadomości...-odpowiedziała z ironią.
-Możesz być bardziej konkretna?
-Wylali Cię ze szkoły. 
-Tylko nie każ mi teraz iść na fryzjęrke.-odparła jakby zupełnie nieprzejętna zaistniałą sytuacją.
-Wyrzucili Cię ze szkoły, a Ty przejmujesz się tym abym nie kazała Ci iść na fryzjerkę.
-No przecież to Ty sama pierdoliłaś ciągle o tej szkole fryzjerskiej, a ja przecież nie umiem nawet kartki papieru na pół przeciąć, a co dopiero czyiś zatłuszonych kłaków.
-Dość! Na wakacje jedziesz nad morze sprzedawać gofry i rurki z kremem, a potem pomyślisz nad szkołą zawodową, bo jak widzisz ogólniak nie jest dla Ciebie.-odparła drwiącym i pdoirytowanym głosem.
-Zarąbiście! To było moje marzenie! całe wakacje spędzić na sprzedawaniu gofrów, coś niesamowitego.-Lenie najwidoczniej nie bardzo spodobał się ten pomysł.
-Sama tego chciałaś, a ja już sobie z tym wszystkim nie radzę.
-Powiedz, że masz na mnie wyjebane i po sprawie.
-Wierz mi, że to nie jest takie proste...-odparła z zadumą.
-Konwersacja - stop! Idę do pokoju, nie wiem na jak długo, nie wołaj mnie na obiad, bo i tak nie przyjdę.-Dziewczyna jak zwykle jest stanowcza i bezwzględna.
-Pamiętam, że Twoje życie nie może ograniczać się jedynie do siedzenia w pokoju.-odparła matka.

Wyrzucili mnie ze szkoły.
Nie wiem, co będzie dalej... mam wiele planów i pomysłów na życie, pewnie żaden z nich nie zostanie zrealizowany, ale trudno każdy koniec, to początek czegoś nowego, a w moim przypadku, to początek sprzedawania spruchniałych gofrów i przestarzałych rurek z bitą śmietaną. Może jutro będzie lepiej?

Następny dzień, Crewe, Anglia.
Jak można było przewidzieć jutro, czyli dziś wcale nie będzie lepiej...

-Lena! Wstawaj!-krzyczy matka, stojąc nad łóżkiem Leny.
-Czy wiesz która jest godzina?-zapytała zaspana i wściekła.
-Twoja ostania.-odpowiedziała.
-Możliwe..., tak więc te ostatnie chwile mego życia pozwól spędzić mi je w łóżku.-zażartowała.
-Dość nietypowy sposób, a tak na poważnie masz umówioną wizytę z panią Costner, także radzę Ci się pośmieszyć, masz 5 minut na wyszykowanie się.-odparła z ironicznym uśmiechem.
-Widzę, że strasznie Ci się nudzi w tym życiu, no bo wiesz na początku ten pomysł z wakacyjną pracą, a teraz kolejna wizytu w psychiatryku. Idzie Ci coraz lepiej.-dziewczyna wyraźnie była zirytowana zaistniałą sytuacją, a zarazem zaażenowana.
-Lena, daruj.-odparła.
-Ciekawe co będzie dalej?-spytała ironicznie.
-Nie interesuje mnie, co będzie dalej, ale co będzie teraz. A Ciebie chce widzieć maszerującą wprost do auta, gdyż czas na wyszykowanie Ci niestety minął.-odparła.
-A czy Ty widzisz jak ja wyglądam?!
-Nie obchodzi mnie to, poza tym lepiej zajmij się pukładaniem swojego wnętrza, a nie fryzury.
-Żegnam Cię.-odparła naburmuszona.


Crewe, Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej.
pół godziny później...

-No i znowu się spotkamy...-odparła dr.Costner.
-Niestety...
-Życie bywa czasami skomplikowane, ale to nie powód by zamykać się w szczelnej skorupie.
-Ależ ja jestem nadzwyczaj otwarta!-wykrzyknęła Lena.
-No dobrze... dzisiaj chciałabym porozmawiać z tobą o problemach w szkole. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
-Nie mam nic ciekawego do powiedzenie w tym temacie.-dziewczyna stanowczo postawiła na swoim.
-Wiem, że wyrzucili Cię ze szkoły...
-Pewnie nie jest to pierwszy i ostatni raz.-odparła.
-Rozumiem, że nie chcesz rozmawiać na temat szkoły. W takim razie powiedz jak się czujesz?-spytała.
-A jakie ma to znaczenie jak ja się czuje?
-Wierz mi, że bardzo duże. To jak...?
-Czuję się beznadziejnie w otaczającym mnie świecie i choć brzmi to naiwnie i trywialnie, to nikt mnie nie rozumie i nigdy nie zrozumie i pewnie myśli pani, że jest tą osobą, która mnie rozgryzie i odpowie na wszystkie pytania mojej matki, ale to błąd, bardzo wielki bład, pani Costner.-Odpowiedziała drwiącym głosem.
-Lena, a czy Ty czujesz się samotna?
-Ktoś kiedyś powiedział, że mimo, iż otaczasz się setką ludzi, to i tak jesteś wśród nich samotny, ironiczne co?
-I Ty czujesz się samotna wśród grupy?
-A czym dla pani jest samotność?-spytała nie odpowiadając na pytanie dr.Costner.
-Ale ja chce znać Twoje zdanie na ten temat i przede wszystkim jaki tkwi w tobie problem, choć nie wiem czy to dobre określenie...
-Problem, to ma moja matka, na pewno nie ja... i wie pani co?! Przez całe życie byłam samotna, nie miałam nikogo, a matka zaczęła się mną interesować dopiero od chwili, gdy usiłowałam popełnić samobójstwo, do którego nawet nie miało dojść! To ona ma problemy i to ją powinniście zamknąć w psychiatryku nie mnie!-wykrzyczała Lena, to co siedziało w niej od dłuższego czasu.
-Ależ nie nikt nie chce Cię zamykać...-odparła ze spokojem.
-Może jeszcze nie teraz, ale wkrótce pewnie to nastąpi.-zasugerowała.
-Dlaczego tak myślisz?
-Nie myśle, ja to wiem.-odpowiedziała z bardzo pewnym siebie głosem.


Czasami jesteśmy czegoś bardzo pewni, tak bardzo, że nawet nie mamy na to wytłumaczenia, po prostu to wiemy...
Tak więc kolejna wizyta u psychologa za mną... mam nadzieję, że już nigdy więcej moja noga tam nie postanie, chociaż kto wie?
Teraz chcę tylko spokoju... spokoju, który będzie trwać wiecznie.
Mimo, że wiem, iż to nie jest mój czas, to mam wrażenie, że z każdym dniem jest coraz gorzej, tak jakbym zbliżała się ku końcowi...

+SPRZEDAM PASMA CLIP - IN W IDEALNYM STANIE, W OGÓLE NIE UŻYWANE:
szczególy tutaj:
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-pasmka-clip-in-60-cm-potrojna-wartstwa-ID2VzUZ.html



10 komentarzy:

  1. Świetne *.* Zakochałam się w tym opowiadaniu, pisz dalej bo świetnie Ci to wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde dziewczyno rozkręcasz się *.*
    Kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabyś może recenzję bloga ?? http://recenzje-by-brzoskwinka-i-wisienka.blogspot.com/ opowiadania świetne ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został nominowany do Versatile Blogger Award :)
    http://ohmfh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Może założysz osobny blog z tym opowiadaniem?
    Osobiście wolę czytać o Twoich refleksjach, niż opowiadanie :)
    To tylko propozycja, jednak naprawdę chciałabym, byś nad tym pomyślała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem... pomysle nad tym;) Ale ogolnie, to ma byc tak, ze co kilka notek np. o moich refleksjach bedzie nastepny rozdzial, a nie, ze calkowicie zrezygnuje z poprzedniej tematyki i bedzie tu tylko i wlacznie opowiadanie:)

      Usuń
  6. to opowiadanie jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie nie rób mi tego, nie rezygnuj z pisania refleksyjnego. Opowiadanie owszem ciekawe chociaż brakuję mi tu osoby która wyskoczy i zmieni akcje. A może chodzi retrospekcje. Tak czy inaczej ogółem ciekawe, szczególnie w poprzedniej części ten przecier pomidorowy xD Jednak masz ciekawe przemyślenia, ładnie ujmujesz je w słowa jak dla mnie pomysł z osobnymi blogami jest dobry jeżeli wiążesz jakąś przyszłość z tym opowiadaniem tzn. chcesz np. napisać 300 częściową sagę. Wszystko zależy od rozwinięcia się fabuły. Kontynuuj pisanie, ale moim zdaniem nie powinnaś z niczego rezygnować.

    OdpowiedzUsuń

-Jeżeli dodajesz komentarz, to mam nadzieję, że przeczytałeś całą notkę.
-Komentarzami typu "fajny blog" - SPAMUJESZ!
-Jeśli Twój komentarz będzie posiadał więcej niż 4 słowa, na pewno się zrewanżuje !:)

Pozdrawiam:)