sobota, 8 czerwca 2013

Nie bądź obojętny! Pomóż potrzebującym!

Hej! Dzisiaj poruszę temat, dość trudny.... bynajmniej dla mnie, gdyż zawsze gdy widzę na ulicy bezdomnego, czy żebraka proszącego o złotówkę na chleb, to aż chce mi się ryczeć i z parę razy się zdarzyło, że płakałam przez to, iż inni mają tak straszne życie.
Niekoniecznie mam na myśli pijaków stojących, siedzących, bądź nawet leżących pod sklepem, bo tych to akurat nie jest mi szkoda, ale ludzi, których los na prawdę pokrzywdził... wielokrotnie spotkałam się z takim zjawiskiem chociażby dzisiaj, gdy idąc do sklepu pewien pan prosił mojego tatę o pieniądze na bułkę, wręcz się rozpłakał, co strasznie mną wstrząsnęło, ale to i tak nic w porównaniu, gdy byłam  w Pradze..., gdzie żebraków było na prawdę cała masa w szczególności w pamięć zapadł mi pewien młody chłopak, który skulił się z psem na Ziemię prosząc o kilka koron, czy cokolwiek do jedzenia.
Wtedy się po prostu lekko poryczałam, zrobiło mi się bardzo bardzo żal tego człowieka w momencie gdy inni ludzie się mu tylko przyglądali lub po prostu szli dalej i w zasadzie nie byłam skupiona na zwiedzaniu tylko nad okrutnym losem tych ludzi.
W sumie coraz, to częściej nie jestem w stanie poradzić sobie z faktem, iż tyle ludzi na całym świecie ma tak źle, brakuje im na jedzenie, nie mają gdzie spać, co gorsza nie mają nikogo... nie żebym była jakąś altruistką,  bo zdarza się, że potrafię być czasem straszną zołzą i egoistką, ale na prawdę zaczyna mnie to wszystko przytłaczać tym bardziej, że w tak krótkim czasie spotkałam tylu potrzebujących ludzi.
Najgorsze jest to, że nie mogę z tym nic zrobić, ok dam te 2 zł żebrakowi, czy na jakieś cele charytatywne, mogę pomagać w schroniskach itp. i w sumie to tyle, bo przecież mam niespełna 17 lat i w zasadzie co ja mogę ?! Czy to co ja myślę kogoś w ogóle interesuje ?! Jednak to i tak jest dość dużo jeśli chodzi o pomoc, dlatego jeśli macie taką możliwość, to pomagajcie! Nie bądźcie obojętni na krzywdę, biedę itp.
Jeśli spotkacie na ulicy jakiegoś biedaka, dajcie mu choćby tą złotówkę, gdyż nie wiesz, czy za 10 lat Ty tak samo nie skończysz, a czasy są coraz gorsze... i jeśli nie masz szkoły, znajomości czy chociażby bogatych rodziców, to raczej nie masz innego wyjścia jak skończyć na ulicy - oczywiście, to tylko jedne z nielicznych  powodów braku dachu nad głową.
Niestety jest jak jest i wiele osób jest po prostu obojętna, w ogóle nie zauważa problemu, nie stara się pomóc, nie wiem... może po prostu się boi? No ale trzeba przełamać strach, który jest tak na prawdę nieuzasadniony, no bo czego tu się bać?!
Z drugiej strony większość bezdomnych jest sama sobie winna swojej sytuacji życiowej, rozumiem ciężko znaleźć pracę, ale przecież zawsze można zbierać złom, puszki jest tego pełno i zawsze na te wino czy chleb by było..., a tak wolą żebrać pod sklepem. Nawet ja mimo, że jestem niepełnoletnia, nie mam jeszcze ukończonej szkoły średniej, to sama znalazłam sobie pracę wakacyjną w Krynicy i będę sprzedawać gofry, zawsze coś, ale chodzi o sam fakt, że przy nie wielkim wysiłku, nawet bez żadnych znajomości udało mi się znaleźć zatrudnienie, więc ciężko mi uwierzyć, że tak trudno jest zarobić... przecież nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba tylko chcieć!
Także sama nie wiem, co mam myśleć na temat tych ludzi, na pewno potrzebują pomocy, ale sami też muszą coś w tym kierunku robić...
Mi tak jak wspomniałam jest strasznie z faktem, iż tyle ludzi ma źle w szczególności gdy właśnie tak dużo już przypadków napotkałam w swoim życiu i na prawdę czasem były, to sytuację bardzo okrutne, które bardzo mnie wzruszyły i nie potrafiłam o niczym innym myśleć, w dupie miałam swoje potrzeby i to co dzieje się w okół, wiem, że to do niczego nie prowadzi i muszę skupiać się na swoim życiu, ale gdy spotykasz na swojej drodze ludzi, którzy mają gorzej do Ciebie, a w szczególności małe dzieci, to trzeba nie mieć w ogóle żadnych uczuć i empatii, by to nie zakodowało się w Twojej głowie.
W zasadzie kiedyś nie byłam, aż tak wrażliwa na krzywdę innych, ale z każdym kolejnym przykrym zdarzeniem, coraz to bardziej zaczynałam brać, to sobie do głowy.
Podsumowując: Nigdy nie bądźcie obojętni na innych ludzi! Jeśli tylko macie możliwość pomóżcie, poza tym czasem nawet mały gest znaczy na prawdę wiele ;)

5 komentarzy:

  1. Naprawdę bardzo wartościowa notka.
    Kiedy ja byłam w Pradze, to też właśnie na każdym kroku spotykałam żebraków. Generalnie to w większości dużych miast spotyka się takich ludzi. Też mi się zawsze robi żal człowieka, kiedy widzę jak klęczy na chodniku i błaga o pieniądze lub jedzenie. Inna rzecz, że czasami jest to udawane i nie chcą jedzenia, tylko kasę na alkohol...

    Świetny blog, obserwuję i zapraszam : http://swiat-moimi-oczami-nr.blogspot.com/ lub http://moje-zycie---moja-spr.blogspot.com/

    PS: Mega opis :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, ciekawa notka. Ogółem jestem podobnego zdania i myślę, że trzeba robić jak najwięcej dawać jedzenie, odpisywać 1% podatku czy być wolontariuszem. Ja się staram, ale tyle jest rzeczy do zrobienia a tu trzeba się jeszcze martwić o innych, bywa trudno. Jednak przede wszystkim nie należy zapominać o takich ludziach, bo kto wie może my też sięgniemy dna.
    A tak po za tematem to zostałaś nominowana do Liebster Blog Award, szczegóły u mnie: http://wisniowe-zapiski.blogspot.com/2013/06/pytania-odpowiedzi-nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, masz rację. Ale czasem i zdarzają się tacy ludzie, którzy udają żebraków, a za te pieniądze pławią się w luksusach (może trochę z tym przesadziłam, ale jakaś część tego jest...)
    Mi też jest żal takich ludzi. Jak się przechodzi obok takiego żebraka to naprawdę coś chwyta za to serce... A takiemu to przeciętnie co trzydziesta osoba przechodząca wrzuca coś do plastikowego kubeczka. Nie mam na myśli tego, że trzeba dawać cały czas - jednak trochę pomocy dla biedniejszego by się przydało. Jesteśmy ludźmi i musimy chronić swój gatunek. Nie wiem, czy obojętnym przechodzącym, którzy mają to za przeproszeniem w du*pie, czy ta biedna osoba teraz marznie, czy płacze, czy nie ma domu, byłoby fajnie, gdyby postawili się na miejscu tych żebrzących, którzy nie mają domu, nie wrócą do niego codziennie i nie pooglądają telewizji z rodziną. Nie zajrzą do lodówki, nie zrobią śniadania, nie pobawią się z czystym, zadbanym i szczęśliwym zwierzątkiem...

    OdpowiedzUsuń

-Jeżeli dodajesz komentarz, to mam nadzieję, że przeczytałeś całą notkę.
-Komentarzami typu "fajny blog" - SPAMUJESZ!
-Jeśli Twój komentarz będzie posiadał więcej niż 4 słowa, na pewno się zrewanżuje !:)

Pozdrawiam:)